Wycieczka do Krakowa

Wycieczka uczniów klasy Ia i Id do Krakowa, Wieliczki i Energylandii.
Dzień pierwszy – 1 czerwca
Z Tczewa wyjechaliśmy nocą. Tym razem wszyscy, bez żadnego spóźnienia spotkaliśmy się przed szkołą o godzinie 1.30, a pakownie poszło nam tak sprawnie, że już kwadrans później mogliśmy ruszać w drogę. Tczew chyba już za nami tęsknił, bo aż do Torunia towarzyszył nam rzęsisty deszcz, ale Kraków powitał nas pięknym słońcem. Dopisywały nam więc i humory, i pogoda, a do tego był przecież Dzień Dziecka.
Po złożeniu bagaży w Bursie Akademickiej ruszyliśmy na podbój Krakowa, tak by jeszcze przed godziną 12 stanąć przed Kościołem Mariackim. Wysłuchanie tradycyjnego hejnału krakowskiego w samo południe było symbolicznym rozpoczęciem naszej przygody.
Zwiedziliśmy tego dnia najważniejsze, żelazne punkty w planie zwiedzania Krakowa. Byliśmy we wnętrzu kościoła NMP, jednego z największych i najważniejszych, po Katedrze Wawelskiej, kościołów Krakowa, gdzie obejrzeliśmy słynny ołtarz dłuta Wita Stwosza z XV wieku, dwa okazałe portale wykonane z czarnego wapienia dębnickiego, późnobarokowe kruchty i przepiękne polichromie projektu Jana Matejki, przy których współpracowali m.in. Stanisław Wyspiański i Józef Mehoffer.
Kolejnym punktem była Galeria Sztuki Polskiej w Sukiennicach, gdzie obejrzeliśmy arcydzieła malarstwa polskiego, pędzla min. Jana Matejki, Józefa Chełmońskiego, Aleksandra Gierymskiego, Leona Wyczółkowskiego czy Władysława Podkowińskiego oraz rzeźby z XIX wieku dłuta Jakuba Tatarkiewicza, Piusa Welońskiego, Antoniego Kurzawy czy Antoniego Madeyskiego.
W towarzystwie wielu wycieczek podążyliśmy na Wzgórze Wawelskie, by zdobyć Zamek Królewski. Po krótkim odpoczynku na dziedzińcu, gdzie podziwialiśmy słynne renesansowe krużganki udaliśmy się wraz z panią przewodnik do rotundy wawelskiej, gdzie obejrzeliśmy wystawę „Wawel zaginiony”. Ukazuje ona architekturę oraz historię średniowiecznego Wzgórza Wawelskiego. Oprócz szczątków dawnych budowli można spotkać tam liczne zabytki odnalezione podczas prac wykopaliskowych, np. pozostałości murów, rotundę NMP z około X wieku, monety, przedmioty metalowe, gliniane i szklane oraz biżuterię. I choć nie udało nam się, z racji liczby zwiedzających, wejść do komnat, to i tak dużo dowiedzieliśmy się o naszej historii, tym bardziej, że pobyt na Wawelu zakończyliśmy zwiedzaniem Katedry Wawelskiej, najwybitniejszego dzieła renesansowego w Polsce. Byliśmy min. w Kaplicy Zygmuntowskiej kryjącej nagrobki ostatnich królów z dynastii Jagiellonów, Krypcie Wieszczów, w której spoczywają Mickiewicz i Słowacki, a ci najwytrwalsi dotarli na szczyt Wieży Zygmuntowskiej, gdzie wisi Dzwon Zygmunta i zeszli w podziemia, gdzie znajdują się groby królewskie, wśród nich grób patrona naszej szkoły Jana III Sobieskiego.
Ten pełen historycznych doświadczeń i wiedzy dzień zakończyliśmy już w innej atmosferze. Wieczór spędziliśmy w krakowskim Teatrze Bagatela, gdzie obejrzeliśmy przezabawny spektakl „Pomoc domowa” w reż. Pawła Pitery, wywołujący wśród widzów niepohamowane salwy śmiechu.
W radosnych nastrojach, choć niewyobrażalnie zmęczeni wróciliśmy do bursy, tym bardziej, że zbiórka na następny dzień ustalona była na godzinę 9.00.
Dzień drugi – 2 czerwca
Dzień powitał wszystkich rześkim powietrzem po nocnym deszczu, ale na niebie świeciło już słońce. Po spacerze na krakowski Kazimierz czekało na nas pyszne śniadanie w restauracji „Kolanko Nº 6”, które przypominało słynną ucztę u Wierzynka. Nie wiadomo było na co się skusić, nie dziwne więc, że spędziliśmy tam trochę czasu.
Po śniadaniu rozpoczęliśmy poznawanie świata krakowskich Żydów. Krakowski Kazimierz znajduje się na dawnej wyspie leżącej tuż pod murami miasta. Osiadali tam liczni kupcy, ponieważ przez wyspę przebiegał szlak łączący Kraków z Bochnią i Wieliczką. W XV i XVI wieku w Kazimierzu osiedlali się Żydzi wypędzani z innych krajów. Ulica Szeroka to jedno z najpiękniejszych tam miejsc. To właśnie tam znajduje się Synagoga Stara, która należy do najstarszych zachowanych synagog w Polsce i w Europie.
W Synagodze Starej obecnie mieści się oddział Muzeum Historii Miasta Krakowa, dlatego też mogliśmy obejrzeć tam wystawę „Dzieje i kultura Żydów Krakowskich” i posłuchać ciekawych opowieści pani przewodnik o religii, tradycji i obyczajach krakowskich Żydów. Wielu z nas z zadumą pochylało głowę, wychodząc z synagogi po tej pouczającej lekcji wyjściem przez renesansowy portal z drugiej poł. XVI w., nad którym umieszczono napis: „To jest brama Jahwe, sprawiedliwi przez nią wchodzić będą”.
Kolejnym punktem tego dnia było zwiedzanie Kopalni Soli w Wieliczce. To bezcenny zabytek kultury materialnej świata, wpisany w 1978 roku na Pierwszą Listę Dziedzictwa UNESCO. Do kopalni schodziliśmy po ok. 320 stopniach na poziom I (64 m), ale na szczęście na powierzchnię wyjechaliśmy już windą i to z poziomu III (135 m). Podczas zwiedzania trasy turystycznej podziwialiśmy niespotykane na powierzchni krajobrazy: solankowe jeziora i przepiękne podziemne komory, w tym niepowtarzalną Kaplicę św. Kingi, poznaliśmy też dawne narzędzia i maszyny górnicze oraz stosowane w przeszłości metody wydobycia i transportu soli.
Solne podziemia skrywają wiele pięknych komór i dzieł sztuki, dlatego podczas zwiedzania, zgodnie z zaleceniem pani przewodnik, zwracaliśmy uwagę na wszystkie detale. Za najpiękniejsze miejsce w całej kopalni uważamy, chyba jak wszyscy zwiedzający to miejsce, kaplicę św. Kingi, gdzie znajduje się niesamowity solny żyrandol, a także solne rzeźby i płaskorzeźby, będące prawdziwymi dziełami sztuki. Zwiedzając kaplicę św. Kingi koniecznie, trzeba zwrócić uwagę na trzyczęściowy ołtarz, który także ozdobiony jest kryształami halitu oraz wykonanymi z soli pomnikami przedstawiającymi świętych.
Po obiedzie w podziemnej Karczmie Górniczej wymęczeni, ale pełni wrażeń wróciliśmy do Krakowa, odbudowywać siły na kolejny dzień – Energylandię. Na miejscu, w Krakowie, okazało się, że sił w nas jeszcze sporo, znalazł się więc czas na zrobienie zakupów pamiątek czy odwiedziny w klimatycznych antykwariatach i księgarniach, gdzie za przysłowiowe grosze można było wyszperać prawdziwe skarby. Ten wieczór należał też do smakoszy kuchni. Czego to nie było na kolację: oczywiście pizza w wielu smakach, pancakes, ale też koreański ramen, gruzińskie chinkari czy chaczapuri, no i oczywiście krakowskie obwarzanki. Niektórzy dotarli też do magicznej kawiarni „Dziórawy Kocioł”, by wniknąć kulinarnie w świat Harrego Pottera.
Dzień trzeci – 3 czerwca
Po sytym śniadaniu, spakowaniu się i zdaniu kluczy po raz ostatni w czasie tego wyjazdu przemierzyliśmy uliczki Krakowa, by udać się do naszego autokaru. Nie był to jednak koniec wycieczki, tylko ENERGYLANDIA!!!!
Na ten dzień wielu z nas czekało od samego początku wyprawy. I oto wreszcie jest. Choć dojazd do tego największego w Polsce parku rozrywki dłużył się nam niemiłosiernie, w końcu dotarliśmy pod bramę Energylandii, gdzie od razu powitały nas krzyki jadących właśnie na Hyperionie.
No i się zaczęło. Czego tam nie ma, czego nie zaliczyliśmy… Mówić by długo, to każdy musi przeżyć sam. Znany wszystkim Hyperion, Zadra, Speed Water Coaster - największa tego typu atrakcja na całym świecie łącząca w sobie rollercoaster z przejażdżką wodną, co zapewnia niesamowite emocje i duży zastrzyk adrenaliny, Splash Battle pozwalający na interakcję z innymi gośćmi (polega ona na wodnej przejażdżce w czteroosobowych łódkach, które są wyposażone w armatki wodne), Anaconda, która oferuje przejażdżkę dużymi, dwudziestoosobowymi łodziami (na całej trasie rozstawione są wodne atrakcje - m. in. strome wodospady - które są zintegrowane ze specjalnymi efektami świetlnymi i dźwiękowymi), no i Strefa Ekstremalna przeznaczona dla młodzieży oraz osób dorosłych. Znajdują się w niej spektakularne karuzele oraz tory typu rollercoaster. Do największych atrakcji tej strefy zaliczyć można Space Booster, który wznosi uczestników zabawy na wysokość 40 metrów, czy rollercoaster Formuła, który zapewnia maksymalnie ekstremalny przejazd torem o długości 560 metrów. Mocne wrażenia zapewnia nie tylko osiągana prędkość (100km/h w ciągu zaledwie dwóch sekund!), ale również mnóstwo pętli i gwałtownych skrętów.
Aby przez chwilę odsapnąć i ochłonąć, choć było to bardzo trudne, wielu z nas szukało ochłody w Strefie Tropikalnej. I tak, niemal bez przerwy (krótka przerwa obiadowa) przez 6 godzin, prawie do samego zamknięcia bramy parku…
Po godzinie 18 rozpoczęliśmy podróż powrotną do Tczewa. Początkowo w autokarze panowała cisza, ale szybko – po kolacji w McDonalds – odzyskaliśmy siły i wszystko wróciło do normy. Do celu dotarliśmy nad ranem. Około godziny 3, wytęsknieni już rodzice odbierali nas sprzed szkoły. Ten wyjazd się skończył, ale my już czekamy na kolejny 😊
Bardzo dziękujemy Pani Dyrektor za to, że wyraziła zgodę na ten wyjazd, naszym opiekunom, a najbardziej panu Karolowi Apostołowicz – bo to on był głównym organizatorem naszej wycieczki i przygotowanie wszystkiego spoczęło na jego barkach.
Opublikowano: 10 czerwca 2022 20:17
Kategoria: Aktualności
Zdjęcia:
Wyświetleń: 413